poniedziałek, 29 października 2012

Fashion Week in Łódź - my observations

Na gorąco, ciągle w emocjach pomieszanych z pewnym rozdwojeniem jaźni pisanie o Fashion Week-u w Łodzi rozpocznę od pewnych obserwacji. Potraktowanie ich w podziale punktowym ułatwi mi zachowanie porządku, a Wam odniesienie się do poszczególnych kwestii. Efekt wymieszania plusów z minusami - zdecydowanie celowy ;-)

 Podoba mi się to motto ;-)

1. Zwierzyniec - mam nieodparte wrażenie, że z edycji na edycję przybywa ilościowo i gatunkowo nowych zwierzątek - oprócz piesków, pojawiła się mała świnka i napuszone pawie w liczbie co najmniej dwucyfrowej ...

2. Mało miejsc do siedzenia w strefie "międzypokazowej". Tutaj mały apel do organizatorów - nie muszą to być skórzane pufy czy sofki - wystarczą nawet drewniane skrzynki przykryte gazetami, dostępne w jak największej ilości.

3. Dostępność alkoholi podczas imprezy była godna podziwu - w strefie MaleMana, PressRoom-ie i VIP-roomie. Zabrakło mi zwykłej wody w stanie ciekłym, której braki nie tylko ja odczuwałam. Ten niedrogi pierwiastek bardzo ułatwiłby funkcjonowanie i odpowiednio nawilżył spragnione ciało po kilkugodzinnej aktywności w ciągu całego dnia.

4. Opóźnienia - większych nie było, co się bardzo chwali !

5.  Showroomy - miałam poczucie, że jest ich mniej, ale może mi się tylko tak wydawało. Kilka stanowisk stało pustych, kilka miałam wrażenie, że nie pasowało do charakteru imprezy i ludzi, którzy się tam pojawiają. Rozumiem, że dla organizatorów liczy się pieniądz - zastanawiam się tylko, czy niektórzy właściciele mieli świadomość z "czym to się je". Dokładna cena boksu jest mi nieznana (słyszałam o tysiącu i o dwóch). Zgadzam się, że samo pokazanie się jest formą reklamy i promocji, ale czy do właściwej grupy docelowej ?!

6. Obserwując FW śmiem twierdzić, że rynek mediów w Polsce ma się bardzo dobrze (pomimo odmiennej obiegowej opinii). Tłumy z plakietkami zasiadały podczas pokazów w pierwszych trzech rzędach, ale tylko nieliczni notowali lub robili "notatkowe" fotki. Mniemam, że reszta ma świetną pamięć - co najmniej na miarę prof. Bartoszewskiego. No cóż - nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć sobie takiej umiejętności (a może daru ?).

7. Cały czas zastanawia mnie według jakiego klucza przyznawane są akredytacje ? Czy ktoś weryfikuje wcześniejsze jak i późniejsze "dokonania" dziennikarzy, blogerów, fotografów itp. ?
Chętnie wgłębię się w tajniki tego systemu :-)

8. Poznałam wiele wartościowych osób - blogerów, dziennikarzy, projektantów itp. Mam niedosyt rozmów przed pokazami, w trakcie i po. Wszystkim dziękuję za towarzystwo - mam nadzieję, że nie byłam zbyt nachalna ;-)


Na początek kilka krótkich spostrzeżeń, niewykluczone, że post ten będzie miał jeszcze swój ciąg dalszy....



Zdjęcie: materiały prywatne



wtorek, 23 października 2012

Barcelona - Fashion windows

Ostatnie kilka dni spędziłam w Barcelonie. Wszystko było idealne - piękna pogoda pozwalająca na chodzenie w t-shircie, wspaniałe widoki, niesamowite miejsca, najlepsze owoce morza jakie jadłam do tej pory oraz oczywiście ogrom sklepów w których nawet elastyczna karta może przestać nią być po jakimś czasie ;-)

Uroki tego miasta i miejsca do których warto pójść opiszę i pokażę na swoim blogu o designie Glamstylist. Modowy blog zobowiązuje mnie do przekazu stricte o modzie - dlatego standardowo podczas mojego wyjazdu uwieczniłam ciekawe witryny pokazujące w jak różny sposób można zaprezentować kolekcję i jednocześnie zaprosić Klienta do wejścia. Magia niektórych wystaw jest naprawdę wielka, urok niestety pryska przy dyskretnym zerknięciu na cenę ;-)

Oglądanie w tym przypadku jest darmowe - dlatego zachęcam do "małej wycieczki"  po barcelońskich sklepach w strefie high fashion i nie tylko.










Pomysł pojawiał się nie tylko wśród towaru luksusowego









Zdjęcia: materiały własne

piątek, 19 października 2012

London Fashion Week - What to choose ?

Po Nowym Yorku czas na Londyn. Muszę przyznać, że zanim zaczęłam oglądać te wszystkie tygodnie mody - byłam przekonana, że to właśnie NY sprawi mi największy problem z wyborem najlepszych projektantów. Nic bardziej mylnego. Zrobiłam przypominający przegląd i z żalem musiałam ograniczyć  propozycje, które prezentuję poniżej. Szukałam zarówno klasyki, kobiecości jak i pazura i oczywiście skórzanych form do których mam zawsze słabość.

Marka Giles urzekła mnie laserowymi cięciami, Jonathan Saunders i Marcus Lupfer połyskującymi tkaninami od których nie mogłam odwrócić oczu. Peter Pilotto i Mary Katrantzou to niekwestionowani mistrzowie wzorów i kolorów, umiejętnie łączący szlaczki z kropkami, kwiatkami i różnymi zawijasami. Burberry ucieszył nowym wizerunkiem trenczy, magią kolorów oraz pięknych tkanin. Mulberry przywrócił moje przychylne spojrzenie pastelowym sylwetkom, a Matthew Williamson zainteresował zwiewnością i motywem ombre w materiałach.
ACNE do tej pory mnie nie zawiodło - więc i w tym zestawieniu jest dla marki miejsce. Nie robiłam zawodów, nie było kwalifikacji, ale muszę przyznać, że w kategorii kobiecość, klasa i elegancja bezapelacyjnie wygrywa  Tom Ford ! Seksowne, skórzane modele, połysk i rozcięcia nie mające wspólnego mianownika z kiczem i tandetą.
Suknie wieczorowe, spódnice i garsonki w bliskiej mi kolorystyce i detale na które nie mogłam nie zwrócić uwagi - niesamowite buty i torebki !!!!  Patrzę i wzdycham, wzdycham i patrzę.....

Czy któryś z moich wyborów jest bliski Waszemu ? A może ominęłam jakiegoś projektanta w ferworze poszukiwań i zachwytów ?














Zdjęcia: style.com


środa, 10 października 2012

Decorative boxes for hats

Moda na różne okrycia głowy nie zamierza przeminąć. Ba - z sezonu na sezon kapelusze czy czapki zdobywają coraz więcej zwolenników, zarówno płci damskiej jak i męskiej. Przyznaję - ja również dołączyłam do tego grona zakupując kilka kapeluszy i "gustownych" czapek ;-) Nie miałam jeszcze okazji dumnie "paradować" w owych modelach, powoli jednak pogoda zaczyna sprzyjać potrzebie utrzymania ciepłoty w bardzo ważnej części naszego ciała jakim jest głowa. Do tej pory trzymałam cały ten asortyment na półce, nie było to jednak najlepszym pomysłem ze względu na małą ilość miejsca i gniecące się detale. Pomysł pojawił się w momencie zakupów w jednym ze sklepów wnętrzarskich. Znalazłam tam te oto ozdobne pudełka, które idealnie pasowały na moje kapelutki :-)
Nie do końca współgrały z moimi wnętrzami i wyobraźnią - dlatego postanowiłam zrobić małą "wycieczkę" po sieci i znaleźć te idealne.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż takich rezultatów - przeróżne wzory, kolory i nawet kształty trochę utrudniły mi wybór, z pomocą przyszedł jednak wyznacznik cenowy, który w szybki sposób wyeliminował tych "droższych graczy". Pudełka są bardzo estetyczne, trwałe i mogą służyć nie tylko jako miejsce na przechowanie kapelutków, ale również bielizny, biżuterii, torebuni czy innych gadżetów. Może służyć nam również w sypialni czy salonie jako "podstawka" pod gazety i książki lub spełniać funkcję dekoracyjną. W wersji oszczędnościowej można wykorzystać również pudełka po butach i okleić je ozdobnym papierem, tapetą czy po prostu pomalować kolorowym sprayem.

Poniżej kilka propozycji perełek znalezionych w sklepach internetowych. Czy Wy również korzystacie z pudełek ozdobnych ? Kupujecie czy przerabiacie ?




Ciekawe modele można zakupić np: tutajtutaj lub tutaj.


Zdjęcia: net, kamai, mairo

czwartek, 4 października 2012

NY Fashion Week - What I would like to wear

W oczekiwaniu na Fashion Week w Łodzi postanowiłam zrobić podsumowanie 4 najważniejszych tygodni mody. Cztery stolice i moje subiektywne wybory projektantów, których kolekcje chciałabym nosić.
Moje spojrzenie jest  różne i czasami nawet sprzeczne:  od skórzanych, prostych form i plastrowych kawałków Wanga, po minimalistycznego i swobodnego zarazem Langa aż po Victorię, Korsa i Zaca, którzy złagodzili trochę moją selekcję bardzo kobiecymi i eleganckimi sylwetkami.

Ciekawa jestem Waszych wyborów -  Macie swoje ulubione nowojorskie pokazy ?











Zdjęcia: style.com