poniedziałek, 31 grudnia 2012

Happy New Year 2013

W nadchodzących Nowym roku życzę wszystkim wielu modowych inspiracji, słonecznych dni i samych dobrych ludzi wokół siebie. Żebyście znaleźli to czego szukacie i czego pragniecie !





Ilustracje: Blair

niedziela, 30 grudnia 2012

Fashion in films in 2012

Koniec roku skłonił mnie do modowych podsumowań. Przewrotnie nie napiszę o pokazach czy innych imprezach w 2012 roku w których uczestniczyłam zarówno duchem jak i ciałem. Dzisiejszy post to moje subiektywne kompendium tegorocznej kinematografii.

Bardzo lubię filmy - powinnam napisać dobre, ale tak naprawdę to czy jest dobry czy nie to indywidualne odczucie każdego odbiorcy. W filmie nie tylko ważna jest dla mnie fabuła, muzyka, sceneria. Moda czyli w tym wypadku kostiumy niejednokrotnie skupiają moją uwagę bardziej niż sama treść. W mijającym roku obejrzałam filmów kilkadziesiąt i wśród tej całej listy różnych gatunków jest kilka tytułów, które zapamiętam właśnie ze względów estetycznych (tak się zdarzyło, że również sam obraz w wymienionych znalazł moje uznanie :-)
Trudno mi było wybrać ten najlepszy z najlepszych. Podobały mi się zarówno stroje drapieżne, wyraziste, jak i te bardziej eleganckie i stylowe.

Podzieliłam je ze względu na ich tematykę -  mam nadzieję, że taka forma ułatwi Wam odbiór :-)

MODA W FILMIE WSPÓŁCZESNYM


"Drive" i słynna kurtka ze skorpionem dumnie noszona przez Ryana Goslinga. Autorka kostiumów została nominowana do nagrody CDG (przyznawanej przez Amerykańską Gildię Kostiumologów).



"Dziewczyna z tatuażem" i genialna w tej roli Rooney Mara. Trish Summerville otrzymała za drapieżne kostiumy nagrodę CDG oraz stworzyła specjalną kolekcję Dragon Tattoo dla sieci H&M. To moda zdecydowanie dla odważnych i pewnych siebie kobiet - czarne skóry, ćwieki i kolce, mocny makijaż i awangardowa fryzura.



"Skyfall" - Daniel Craig jako słynny agent James Bond idealnie prezentował się w garniturach sygnowanych marką Tom Ford. Wybór kostiumograf Jany Temime to strzał w dziesiątkę - jak powiedział sam projektant Bond uosabia mężczyznę marki: jest elegancki, stylowy i kocha luksus ! ( O Bondzie przypomniała mi Alice Simply - dziękuję !)


"Na zawsze Laurence" to film z modą lat 90-tych zaprojektowaną przez samego reżysera Xaviera Dolana. Fantazyjne, barwne stroje, kolorowe makijaże i wyrazista biżuteria nie mogły pozostać niezauważone :-)

MODA W FILMIE FANTASY



"Królewna Śnieżka i Łowca" z Charlize Theron w roli głównej noszącej jak na królową Ravennę przystało piękne i kosztowne stroje. Pióra, cekiny, tasiemki i kamyczki to tylko niektóre z detali przyozdabiających jej garderobę. Zielona suknia na powyższym zdjęciu zaprojektowana przez znakomitą kostiumograf Colleen Atwood została ozdobiona sprowadzonymi z Tajlandii pancerzykami żuków. Efekt magiczny i zjawiskowy !



"Thor" - zbroje wojowników i bogów w nowoczesnym wydaniu perfekcyjnie oddały charakter filmu. Praca kostiumograf Alexandry Byrne została doceniona nominacją do nagrody CDG.



"Mroczny Rycerz powstaje" ma znaną już stylistykę z poprzednich części. W ostatniej (podobno:-) zwróciłam uwagę na sylwetki dwóch nowych postaci - terrorysty Bana i jego "fantazyjnej" maski oraz kobiety-kot i jej seksownego kombinezonu. Autorką kostiumów ponownie została Lindy Hemming (za poprzedniego Rycerza dostała nagrodę CDG)



"Mroczne cienie" - nazwisko autorki kostiumów Colleen Atwood mówi samo za siebie.

MODA W FILMIE KOSTIUMOWYM



"Służące" - moda lat 60-tych XX wieku zaproponowana przez Sharen Davis spodoba się z pewnością nie tylko fanom tego okresu w modzie (nie dziwi nominacja do nagrody CDG). Kobiecość w fasonach sukienek, dbałość o fryzury i detale akcentowane są niemalże w każdej scenie filmu.



"Anna Karenina" z Keirą Knightley doskonale oddającą urok noszonych kostiumów. Inspiracją dla Jacqueline Durran byli wielcy projektanci haute couture lat 50-tych Dior i Balenciaga. Aktorka w filmie miała 16 strojów, a przygotowanie każdego trwało koło 40-godzin !

Ciekawa jestem jakie kostiumy z obejrzanych filmów w 2012 roku wywarły na Was największe wrażenie ?

Mam świadomość, że nie wymieniłam jeszcze wielu filmów p: Żelaznej damy, Dziewczyny w czerwonej pelerynie, Anonimous, czy z tematyki sci-fi gdzie pole do popisu przy kostiumach jest bardzo duże: Prometeusz, Avengers, Gniew Tytanów,  Underworld, Resident Evil, Harry Potter itd. Lista tak naprawdę mogłaby być dłuższa....

P.S. Zapomniałam nadmienić, że jest to zestawienie kina zagranicznego - o ujęciu "rodzimego podwórka"pomyślę ;-)


Zdjęcia: materiały prasowe dystrybutora

wtorek, 11 grudnia 2012

Winter styling

Codziennie rano wstając myślę o pachnącej kawie i o tym co założę. Obcy jest mi typ uporządkowanej niewiasty mającej przygotowaną stylizację wieczorem dnia poprzedniego. Mogłabym, ale zgodnie z powiedzeniem "Kobieta zmienną jest" i ja taka bywam ;-) Moje założenia i skrupulatnie dopasowany zestaw mógłby zmierzyć się z np: porannym fochem i przegrać z mocnym lewym sierpowym wymierzonym mojej kreatywnej głowie.

Najwięcej do powiedzenia mają czarne, szare i białe rzeczy. Nuda i totalna asekuracja, ale też elegancja tajemniczość i pazur. Czerwień, fuksja i inne odcienie różu miewają swoje dobre dni - najczęściej wykorzystuję je w dodatkach typu: torebka, buty czy szminka, która ostatnio coraz częściej gości na moich ustach.

Podziwiając ostatnie propozycje Kasi z Efektów Ubocznych czy Ani ujawniającej się jako Fashionitka.pl pomyślałam o idealnych stylizacjach na co dzień będącymi jednocześnie zestawieniami do mojej listy życzeń.

Połączenie rzeczy z wyższej półki, z propozycją znanej sieciówki oraz oryginalnej mody polskiej w efekcie stworzyło przyjemną całość.


Ciepła, puchowa kamizelka od MMC w zestawieniu z szarą, asymetryczną bluzką od Nenukko to idealne rozwiązanie na panujące mrozy (może raczej w wersji z domu do auta i z auta do domu :-). Skórzane legginsy Mango wyszczuplą dół sylwetki co jest niezbędnym zabiegiem pozwalającym uniknąć podobieństwa z "ludzikiem Michelin". Bez czapki i szalika nie wychodzę z domu - w tym przypadku mój wybór trafił na wyjątkowej jakości dodatki od "Robót Ręcznych". Skórzane kozaki Loft37 z rockowymi elementami ogrzeją marznące stopy, a zegarek Nixona i naszyjnik marki KOD dodatkowo podkreślą kobiecy charakter sylwetki.

Ciekawa jestem jak jest z Waszymi porannymi przygotowaniami ?

środa, 21 listopada 2012

Collaboration with H&M


Inspiracją do napisania tego postu stała się dla mnie ostatnia współpraca znanej, prestiżowej marki Maison Martin Margiela ze szwedzką sieciówką H&M. Kilka lat temu koncern wpadł na pomysł umożliwienia zakupu rzeczy najlepszych marek w rozsądnej cenie (w miarę...). Swoje limitowane kolekcje tworzyli już dla niego Jimmy Choo, Lanvin, Versace, Matthew Williamson czy Stella McCartney. Najbardziej rozpoznawalne i najbardziej pożądane nazwiska w branży fashion na całym świecie. Który pasjonat lub niewolnik mody nie chciałby mieć chociaż jednej rzeczy z metką projektanta z takiej "śmietanki towarzyskiej" ? Pytanie czysto retoryczne :-)


Kilka dni temu swoją premierę w wybranych sklepach H&M na całym świecie miała miejsce kolekcja sygnowana przez MMM - markę cenioną za dekonstrukcyjne formy. To właśnie ten brak pewnej logiki i harmonii w projektach przyciągnął wielu fanów marki.  Każdy kto marzył wcześniej o rzeczach Margieli mógł stać się posiadaczem jego twórczości za jedyne np: 150 zł. W ofercie znalazły się również propozycje dla osób z elastycznym portfelem, którym zaproponowano buty na przezroczystym koturnie, skórzane kurtki i spodnie. Nawet najdroższe modele były nieporównywalnie tanie w zestawieniu z oryginalnymi projektami marki. Jak się ma do tego jakość wykonania i wykorzystanych tkanin ? Ciężko mi ocenić - kilka "okazów" widziałam z daleka, żadnego (jeszcze :-) nie posiadam.
W tym dniu dalekie było mi "poczucie misji", kilkugodzinne oczekiwanie w kolejce i późniejsze przepychanie się po wybrane egzemplarze.

Pierwsze emocje ostudzone, czas na refleksje. Te związane z samą kolekcją już za mną, puszczając wodze fantazji zaczynam rozmyślać o kolejnej modowej spółce. Średnio dwa razy w roku H&M pobudza naszą próżność i oczyszcza mniej lub bardziej portfele. Kto będzie tym razem ? Czym nas, Klientów zaskoczą w 2013r ? Planów firmy jeszcze nie znam, dlatego dałam się "porwać fali mojego błogostanu" i sama stworzyłam "H&M designers wish list" :-)
Wbrew pozorom selekcja nie była taka prosta jak początkowo sądziłam ("Naiwna" to moje drugie imię ;-). Swój subiektywny wybór oparłam na propozycjach luksusowych marek na bieżący i nadchodzący sezon wiosna/lato 2013.

RICK OWENS

Od lat jego projekty mnie zachwycają - zarówno ubrania jak i akcesoria. Oryginalne formy, kolorystyka, jakość materiałów i wykonania plus możliwość wykorzystania jednego modelu przy wielu okazjach.
Metka Ricka Owensa w mojej garderobie jak najbardziej pożądana !

GIVENCHY

Nie przypominam sobie, żeby zawiódł mnie "głównodowodzący marki" Riccardo Tisci. Nie oznacza to, że bezkrytycznie ubrałabym wszystko - byleby pisało Givenchy. Oceniając jednak globalnie jego propozycje przyznaję - "To moja bajka" !

BOTTEGA VENETA

Minimalistycznie i ponadczasowo. Do tego świetne dodatki w postaci butów i torebek !

ALEXANDER McQUEEN

Kontynuacja wizji Alexandra przez Sarę Burton pokazuje, jak bardzo pojętną uczennicą mistrza była. Skomplikowane konstrukcje i przepych kolekcji raczej nie są możliwe do odtworzenia w przypadku sieci H&M, ale może chociaż byłaby szansa na wypuszczenie kilku detali z czaszkami ;-))

TOM FORD

Współpraca z Tomem oznaczałaby pójście w kierunku mody bardzo kobiecej i seksownej. Skórzane modele i buty zaproponowane na najbliższy sezon pozostają cały czas w sferze moich marzeń i chociaż namiastka w postaci metki TF for H&M pozwoliłaby poczuć ten świat wielkiego krawiectwa.

PETER PILOTTO

Dla przeciwwagi tych wszystkich jednolitych propozycji pomyślałam, że ciekawym wyborem byłyby projekty Petera Pilotto. Desenie, kolory i eleganckie fasony sprawdziłyby się tak samo jak hitowa kolekcja Mary Katrantzou tak samo oryginalnie odnajdującej się w krainie wzorów.

MICHAEL KORS

Szyk i perfekcyjne krawiectwo - to dewiza Michaela Korsa. Zadowoliłabym się nawet jego tańszą wersją Michael Michael Kors :-)

ALEXANDER WANG

Przekonywać do wizjonerstwa Alexandra Wanga chyba nikogo nie muszę ;-) Geometria, cięcia, klasyczne kolory i perfekcyjne łączenie elegancji ze sportowym duchem z pewnością nie doczekałyby obniżek w H&M :-)

Mogłabym wymienić jeszcze kilku, a nawet kilkunastu projektantów bliskim mojej estetyce i winnych wielu westchnień. Gareth Pugh, Dries van Noten, Ann Demeulemeester, Haider Ackermann, Gucci i jeszcze...

Plotek o kolejnej współpracy na portalach i blogach pojawia się coraz więcej. Ciekawe kto będzie miał rację ? :-)


Zdjęcia: style.com, Vogue.it


sobota, 17 listopada 2012

Wiola Wołczyńska

Staram się nie oceniać kolekcji przez pryzmat tego czy założyłabym coś z prezentowanych modeli czy nie. Staram się nie oceniać jej również ze względu na moją sympatię do projektanta lub jej brak. Wbrew pozorom nie jest to taki łatwy proces, ale nikt nie powiedział, że taki będzie.

Trudno mi było pozbyć się takiego systemu wartościowania w przypadku pokazu Wioli Wołczyńskiej. W oczekiwaniu na jej widowisko zastanawiałam się co musiałaby sama autorka zrobić, żebym na łamach mocno negowała jej propozycje. Nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie, chociaż tak naprawdę to usilnie jej też nie poszukiwałam ;-)

Wiolę poznałam podczas 4 edycji łódzkiego Tygodnia Mody. Wtedy jeszcze na OFF-owej scenie, w pofabrycznej hali prezentowała kolekcję jesienno-zimową 2011. Byłam zauroczona i niezwłocznie popędziłam do showroomu w którym zakupiłam dwa modele z kolekcji (spisują się bardzo dobrze do dzisiejszego dnia). Od tamtej pory co pół roku kibicuję jej działaniom co jest widoczne w mojej garderobie - z polskich projektantów najwięcej mam właśnie ubrań Wioli.




W każdej kolekcji znajduję coś dla siebie i tak też było tym razem. Inspiracją jak mówi sama autorka były kolorowe lata 70-te i 80-te, moda na fitness i sport dające mocny powiew świeżości i dziewczęcości wszystkim modelom.
Szarość to kolor towarzyszący każdej kolekcji - tutaj połączona z pięknym kobaltem czy różem dostała"drugiego życia". Głęboka czerń, pudrowy róż i srebrne akcenty znalazły się pośród jedwabi, wełny z dodatkiem kaszmiru i alpaki czy bawełny i miłego zarówno dla ciała jak i oka modalu.

Nie do końca "przemawiały" do mnie projekty z kratką czy koronkowe spódnice, ale w połączeniu z delikatną dzianiną  tworzyły bardzo ciekawą całość. Przyznam, że na początku owe zestawienia koronki naszytej na sukienkę czy tunikę wywołały pewne zaskoczenie. Ponowna analiza kolekcji pozwoliła mi jednak spojrzeć na nowe rozwiązania przez pryzmat klientek, które oprócz wygody gwarantowanej przez oversizowe modele potrzebują również odrobiny romantyzmu i kobiecości.




Stylizacja pokazu uzupełniona przez natapirowane, rozpuszczone włosy modelek podtrzymywane opaską, pojawiające się kołnierzyki czy mankiety/frotki idealnie oddawała idee motywu przewodniego.
Nie mogłabym nie wspomnieć o oprawie muzycznej całego widowiska o którą zadbała śpiewając na żywo Kari Amirian wraz z Chmara Winter. Jej kobiecość i delikatna muzyka znakomicie uzupełniła prezentację Wioli.

Dziękuję za tak miłą inaugurację czwartkowego wieczoru, z sympatią wspominając czekam na kwietniową edycję i pomysły Wioli.


Zdjęcia: Szamot Lyzab, materiały prywatne




piątek, 9 listopada 2012

Fashion enthusiasts talks

Od kilku dni walczę z moimi wewnętrznymi demonami towarzyszącymi po minionym Fashion Week-u w Łodzi. Pisać źle, dobrze, "na mądrą" czy może "na wyluzowaną" ? Omijać pewne niedociągnięcia i wydarzenia, których nie jestem w stanie zrozumieć ? Recenzji w sieci pojawiło się wiele i z żadną nie zamierzam konkurować. To nie konkurs czy zawody. Zastanawiałam się od czego zacząć ? Bez udziwnień i zadęcia zacznę od początku mojej obecności, bo o rzeczach nie widzianych, a zasłyszanych pisać nie będę.

Jadąc do Łodzi planowałam zdążyć na pierwsze pokazy OFF-owe. Niestety na planach się skończyło. Kilometrowe korki po drodze skutecznie utrudniły mi punktualne dotarcie, a dodatkowym problemem okazał się jeszcze hotel, ku mojemu zdumieniu położony w odległej części miasta :-(

Po rozpakowaniu i szybkim odświeżeniu pojechałam na Tymienieckiego. Miejsce całego zamieszania pozostało niezmienione z czego się cieszę. Wszystkie wydarzenia zgromadzone pod jednym dachem umożliwiają swobodne poruszanie się po obiekcie. Doceniam szczególnie ten fakt po lutowej bytności w Paryżu, gdzie każdy pokaz projektanta odbywał się w innej części metropolii. Przemieszczanie się w godzinach popołudniowych graniczyło czasami z cudem !

Zdyszana wpadłam na panel dyskusyjny "Moda Polska vs Młoda Polska" prowadzony przez Oliwiera Janiaka, naczelnego magazynu MaleMen.


Miejscem spotkania była strefa OFF-owa, duża przestrzeń mieszcząca większe grono niż chyba przewidziano - udostępniając tylko część sali i kilka krzesełek. Patrząc na frekwencję odniosłam wrażenie, że samo wydarzenie nie było wystarczająco nagłośnione - a szkoda. Bardzo ważna tematyka, szacowne grono (brakowało mi w grupie młodych jeszcze kilku dziennikarzy, może stylistów) i umiejętnie poprowadzona dyskusja. Oliwiera Janiaka niejednokrotnie miałam okazję obserwować w roli gospodarza i muszę przyznać, że świetnie się w tej roli odnajduje.

Po jednej stronie "Moda Polska" reprezentowana przez duet Paprocki&Brzozowski, Gosię Baczyńską i Macieja Zienia oraz "Młoda Polska" w osobie Harel i Tobiasza Kujawy - blogerów, których ja osobiście nazywam posiadaczami elastycznego pióra. Spotkanie przebiegało w konwencji rozmów o modzie, szansach na zachodnie laurki a przede wszystkim o kolaboracji T-mobile z obecnymi projektantami. Dlaczego akurat oni zostali ambasadorami akcji operatora ? Odpowiedzi na to pytanie szukał Tobiasz zastanawiając się głośno czy nie można było zaangażować młodych, zdolnych, których na rynku mody w Polsce jest spora grupa przedstawicieli. Nie podał listy, ale jestem przekonana, że nie miałby kłopotów z jej przygotowaniem. Jako świeżo powołany członek Rady Programowej OFF-owej strefy FW w Łodzi (gratulacje To !!!) myślę, że będzie dbał o częstsze pojawianie się "perełek" chociaż w tym modowym zakątku przyciągającym wielu entuzjastów i pasjonatów.

Sami projektanci uważali, że zasłużyli sobie na to zaproszenie i nie ukrywali wręcz swojego zdziwienia wątpliwościami związanymi z ich wyborem. Kilkuletnia bytność na rynku, pojawianie się na "zagranicznym podwórku" czy rzemieślnictwo na najwyższym poziomie to argumenty, które każde z nich powtarzało. Nie zapomnieli również o pokorze, która pomimo sukcesów im towarzyszy oraz o osobistym kontakcie z operatorem w celu nawiązania współpracy (Maciej Zień zaznaczył, że zechcieli go dopiero po drugim spotkaniu). Jednocześnie podkreślali, że czasy kiedy oni zaczynali były trudniejsze, a rynek mody w Polsce dopiero raczkował. Nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem. Musimy przecież pamiętać, że pomimo XXI wieku, większych możliwości technologicznych, dostępu do najlepszych tkanin i wiedzy wielu dobrze rokującym brakuje przede wszystkim pieniędzy, które nie ma co się oszukiwać - otwierają wiele drzwi i pozwalają zaistnieć nie tylko na rodzimym rynku.

Nasuwa się kolejne pytanie: jaki jest przepis na sukces ? Nic prostszego - jak powiedziała Gosia Baczyńska wystarczy ciężka praca i talent, które zawsze się obronią. Trudno mi w to jednak wierzyć wiedząc o osobach posiadających te cechy, a w dalszym ciągu nie mogących pochwalić się sukcesami czy własnymi butikami. Oczywiście na wszystko potrzeba czasu i kilku kolekcji będących tak samo doskonałych co pozostałe, ale czy to pozwoli na odniesienie tego upragnionego sukcesu ? Nie zapominajmy o celebrytach i ich "mocy" w promowaniu ubrań. Opcja pożyczania czy dawania swoich modeli jest nieobca niejednemu, jednak mam trochę wrażenie, że jest to drażliwy temat, czasami wręcz niewidoczny.

Powodzenie projektanta, to nie tylko jego ręce i głowa pełna pomysłów - to również a może przede wszystkim zespół ludzi wspierających jego działania. Każdy z obecnych projektantów zadeklarował chęć współpracy z osobami chcącymi przyczynić się do ich kolejnych triumfów, jest jednak ale... Gosia Baczyńska nie ukrywała, że trudno jest jej zaufać nowym osobom. W końcu wpuszczenie nieznajomego do swojego królestwa niesie za sobą ryzyko i to niejedno. Z jednej strony rozumiem pojawiające się wątpliwości, z drugiej zastanawiam się w jaki sposób nie mając wcześniejszych praktyk "u wielkich i znanych" mogą rozwijać umiejętności młodzi zdolni ?

Dyskusja mogłaby trwać jeszcze kolejnych kilka godzin, jednak nieubłaganie zbliżająca się pora inaugurujących
7-mą edycję pokazów na Alei Projektanów zakończyła interesującą polemikę.

Mam nadzieję, że takie spotkania wpiszą się w program Łódzkiego Tygodnia Mody i pozwolą na zajęcie stanowiska nie tylko starym wyjadaczom, ale również aspirującym projektantom, dziennikarzom i innym sympatykom mody.


P.S. Kolejne posty - strickte pokazowe :-)



Zdjęcie: materiały prasowe FW





niedziela, 4 listopada 2012

Fashion Week - shopping in Showrooms

Pomiędzy jednym a drugim postem traktującym szerzej o Fashion Week-u i przewijających się kolekcjach zapraszam Was dla wzrokowego relaksu na mały shopping po showroomach.Strefa ta za każdym razem dostarcza mi dodatkowych doznań estetycznych. Części powtarzających się boksów nie uwieczniłam, ponieważ zrobiłam to już przy poprzedniej edycji, część jest przypadkowym, a część świadomym wyborem.

Ucieszę się, gdy pośród tych kilku fotek znajdziecie coś nowego, ciekawego lub ulubionego.
Ja do listy zakupowej wpisuję torebkę z MAKOBags, sweter od Cahlo i kilka biżuterii.
Niedługo święta - z przyjemnością ułatwię najbliższym zadanie wyciągając kartkę/kartki? z moimi propozycjami ;-)


MAKO Bags


Cahlo









GOSHICO
Dziki Józef






Zdjęcia: materiały prywatne