czwartek, 10 listopada 2011

Surprise at the Fashion Week

Zastanawiałam się co mnie zaskoczyło podczas jesiennej edycji FW.
Kilka pokazów -  z pewnością, ale nie tylko.


Zauważyłam, że przybywa nam nowych "gwiazd" i celebrities zajmujących miejsca w pierwszych rzędach. Przepis na bycie sławnym w dzisiejszych czasach jest bardzo prosty - wystarczy pokazać się w TV w show muzycznym, tanecznym czy jeszcze jakimś innym i ... już !

Fakt - moje idealistyczne myślenie o osobach przyjeżdżających na FW ze względu na zainteresowanie modą czy powiązanie zawodowe "legło w gruzach" już po majowym Week-u. Oczywiście, że przyjeżdżają różni projektanci, firmy modowe, styliści, krytycy mody (chociaż jest ich niewielu), wykładowcy, dziennikarze modowi i tłumnie gromadzący się fotografowie.
I to oni w mojej opinii powinni właśnie zajmować najbliższe wybiegom miejsca. To ich nazwiska kojarzące się z profesjonalizmem, wiedzą i doświadczeniem powinny świadczyć o poziomie imprezy i jednocześnie być "magnesem" przyciągającym sponsorów i zagranicznych wpływowych gości. Widząc jak "pielęgnuje się" obecność drugo i trzecio-planowych gwiazdek rozpaczliwie próbujących nie dać zapomnieć o sobie, osób znanych z tego, że są znane - zastanawiam się co i kto jest dla tej imprezy ważne... ?

Istotną rolę przypisuje się również blogerom i blogerkom-szafiarkom. Bardzo się cieszę, że mamy tak dużo osób prezentujących swój styl i chcących się z nim podzielić na swoim blogu i nie tylko. Nie do końca jestem jednak przekonana czy wynika on z wiedzy i pasji jaką może być moda, czy raczej z uważnego śledzenia gazet i blogów modowych, a potem umiejętnego, czy często też nieumiejętnego kopiowania.. Nie wspominając już o ich zachowaniu. Gwiazdorskie pozy i nonszalancko żuta guma podczas pokazu w Alei Projektnatów to raczej gesty dalekie od tych, które inni powinni naśladować. No cóż - nie ma co się dziwić, że pokora nie jest ich największą zaletą - skoro wszyscy wokół nich "skaczą" i chcą się przypodobać.

Hm - z pewnością pisząc ten tekst nie zyskam uznania, ale nie o to mi chodzi.

Cieszę się, że mamy Fashion Week w Łodzi i mam nadzieję, że to wydarzenie modowe będzie nadal obecne na rodzimym rynku. Ciekawa jestem tylko jak będzie się rozwijało w kolejnych latach..... ?


Zdjęcie: net

2 komentarze:

  1. Powinna być zasada "nie ma szacunku, nie ma wejścióweczki". Rok temu (tzn pół roku właściwie, bo tyle od maja minęło) strasznie mnie bolało to, że ludzie (często siedzący zupełnie z przodu) byli bardziej zainteresowani tym, co mają na sobie ludzie po przeciwnej stronie wybiegu, co piszczy w ich nowiutkim iphone albo po prostu patrzeniem w sufit. Kimkolwiek dana osoba jest - czy celebrytą, czy dziennikarzem, czy osobą z modą zupełnie niezwiązaną... niech będzie zapraszana, ale tak długo, jak okaże zainteresowanie (i szacunek!) wobec tego, co dzieje się wokół :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zyskasz uznania ale co racja to racja. Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy blogerzy marnują szansę jaką dostają wraz z zaproszeniami na niektóre imprezy. Zamiast dobrego tekstu o modzie, opinii i zdjęć czytelnicy otrzymują info o tym, kto znany był z kim i foty z celebrytami.

    OdpowiedzUsuń