Tydzień temu w
piątek ciekawość i hasło MODA serwowane jako danie główne zaprowadziły mnie na
premierę książki „Fashion Book Poland“ przez autorów prezentowaną jako
prestiżową encyklopedię rynku mody polskiej.
O samym projekcie czytałam już kilka miesięcy temu. Jego narodziny początkowo wywołały u mnie sceptyczne nastawienie, głównie ze względu na „haracz“, który należało zapłacić by w niej się znaleźć w towarzystwie znamienitych nazwisk z branży (takie były obietnice pomysłodawców).
O samym projekcie czytałam już kilka miesięcy temu. Jego narodziny początkowo wywołały u mnie sceptyczne nastawienie, głównie ze względu na „haracz“, który należało zapłacić by w niej się znaleźć w towarzystwie znamienitych nazwisk z branży (takie były obietnice pomysłodawców).
Inauguracja
albumu miała miejsce w poznańskim klubie SQ. Nie mam rozeznania w tamtejszych klubach
i nie miałam w związku z tym żadnych oczekiwań lokalowych. Na miejscu okazało
się, że jest to jeden z bardziej znanych lokali rozrywkowych do którego
tłumnie przychodzą ludzie spragnieni muzyki tanecznej. Ten wieczór nie różnił
się od typowych organizowanych w SQ klubie oprócz możliwości obejrzenia ładnie
wydanego katalogu ze zdjęciami osób związanymi z polską branżą modową oraz
skonsumowania tortu. Skłamałam – pojawiła się również okazja do zapozowania na tzw.:
ściance, fotki z dziubkiem i nie tylko były niejednokrotnie ważniejsze niż
sam cel spotkania, bo o nim chyba zapomniano. Szkoda, że organizatorzy nie
pokusili się o kilka słów do gości i nie wykorzystali np: wiszących ekranów TV
do zaprezentowania sylwetek, które pojawiły się w Fashion Book Poland.
Wejść mógł każdy
– jedni mieli zaproszenia, inni kupowali wejściówkę za kwotę 20 zł. Kilku lokalnych
projektantów, blogerów, fotografów i modelek rozpoznawalnych
z telewizyjnej edycji Top Model stanowiło śmietankę piątkowej dyskoteki.
Nie było mi smutno z powodu braku darmowych koreczków czy alkoholu, wręcz
przeciwnie – opychający się przekąskami goście to nie jest widok za którym
tęsknię. Miksujący DJ-eje, kuso ubrane dziewczęta i pląsający ludzie po
parkiecie – tak wyglądałoby skrótowe streszczenie imprezy, która nie różniła
się od cotygodniowej klubowej potańcówki. Zmienił się tylko serwowany gadżet,
tym razem nie było w promocji alkoholu czy papierosów, organizatorzy dali
szansę przybyłym na uzupełnienie swoich półek z książkami nową pozycją
z modą w tytule z ceną nieadekwatną do zawartości (szczątki informacji, więcej można znaleźć klikając dwa razy w internecie) i rynku polskiego (
jedyne 99 zł w dniu imprezy, bez promocji 159 zł).
Cieszę się, że
pojawiają się nowe wydarzenia związane z branżą bliską nie tylko memu
ciału ale i sercu. Mam tylko prośbę - nie dorabiajmy niepotrzebnej filozofii do
imprezy i nie nadużywajmy słowa prestiż i ekskluzywny w miejscu gdzie go nie
ma.
Zdjęcie: materiały prasowe
Właśnie zastanawiałam się czy skorzystać z zaproszenia, ale w końcu się nie zdecydowałam. Całe szczęście :) Szkoda tylko z jednego powodu - miałybyśmy okazję się spotkać :)
OdpowiedzUsuńAgatko,
Usuńjak sama przeczytałaś - to chyba nie o to chodziło...
Spotkanie zorganizujmy sobie w przyjemniejszych okolicznościach i miejscu :-)
Rewelacyjny blog i post:)
OdpowiedzUsuńmoże obserwujemy i lubimy się na FB?
Pozdrawiam Serdecznie
http://zocha-fashion.blogspot.com/
Dziękuję, miło mi :-)
UsuńGłupota organizatorów. Nie to, że można by było zorganizowac impreze zamkniętą, to wywalić tą ściankę. To spotykamy sie dla ścianki czy dla mody? Przestałam już rozumieć te evnety w Polsce.. Zastanawiam się czy warto jechać teraz do Łodzi, czy coś oprócz ścianki zainteresuje zaproszone osoby?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:)
Dziękuję za komentarz. Ścianki, były są i będą, raczej nic tutaj się nie zmieni. Najważniejsze by taka ścianka nie stała się główną atrakcją imprezy. Do Łodzi z pewnością warto jechać. Oprócz pokazów organizatorzy dają również możliwość uczestnictwa w panelach dyskusyjnych, warsztatach itp. Bezcenne są również spotkania z osobami z branży, wymiana doświadczeń i wspólne spędzanie czasu. Na tak dużej powierzchni i przy tylu atrakcjach ścianka staje się dla mnie niewidzialna :-)
Usuń