Podróże w
czasie. Do tej pory uważałam za niemożliwe. No może tylko na filmach. Dwie sytuacje sprawiły, że zmieniłam zdanie. Pierwsza to moja wizyta w Poznaniu, a druga to film z wspaniałą Meryl Streep w roli głównej "Julie&Julia".
Miesiąc temu byłam we wspomnianym Poznaniu. Celów wizyty było kilka, jednak głównym stała się wystawa pod kuratelą Piotra Szaradowskiego "Elegancja-Francja, z historii mody XX wieku". W ciągu kilku minut, zupełnie niespodziewanie znalazłam się w
Paryżu.
Na początku duże wrażenie zrobił na mnie budynek, a raczej jego wnętrze w którym wspomniana wystawa miała swoją miejscówkę. Nowoczesna aranżacja, proste formy i co najważniejsze - wygodne pufy umożliwiły moim zmęczonym stopom chwilowy odpoczynek.
Muszę się przyznać, że w tym dniu byłam wyjątkowo uprzywilejowana. Obecność samego Piotra i jego opowieść o historii poszczególnych eksponatów dały mi możliwość głębszego i prawie "cielesnego" obcowania z Francją XX wieku. W prezentowanej kolekcji znalazły się ubrania dosłownie na każdą okazję. Suknie w każdej długości, żakiety, garsonki i misternie wykonane gorsety, które pomagały kobietom uzyskać wymarzoną talię osy. Wyjściowych i szykownych kreacji było zdecydowanie najwięcej, co nie dziwi. To właśnie one umożliwiły poznanie wielu ówczesnych pomysłów krawieckich. Piotr pokazał zarówno awers jak i rewers prezentowanych modeli. Najbardziej spodobały mi się tasiemki przytrzymujące ramiączka stanika. Cudowny pomysł - nie wiem dlaczego dzisiaj projektanci nie stosują tak prostego, a jak bardzo pomocnego rozwiązania. Myślę, że niejednokrotnie macie do czynienia z "efektem spadającego ramiączka". Wystarczyłoby zastosować taki sprytny myk i problem odszedłby w niepamięć.
Magiczne tasiemki przytrzymujące ramiączka stanika
Kurator wystawy zadbał nie tylko o różnorodność strojów, ale również o estetykę i czytelność wystawy. Modele ustawione na drewnianych szpulach w rozmiarze XXL, szczegółowe opisy i uporządkowanie eksponatów pozwoliły na komfortowe delektowanie się francuską elegancją. Brak czasu nie pozwolił mi na dłuższe zapoznanie z każdym z modeli, dlatego szykuję się na kolejną odsłonę wystawy. Od autora kolekcji wiem, że planuje gościć w innych miastach naszego kraju.
Ja życzę takich odsłon jak najwięcej, nie tylko w Polsce. Tym którzy nie widzieli szczerze polecam - "Elegancja-Francja" zaspokoi nie tylko Wasz zmysł estetyczny, ale pozwoli również na bliższe poznanie garderoby, która wyszła z pracowni wielkich projektantów, tj. Dior, Lanvin czy Thierry Mugler.
Więcej o samej wystawie i można przeczytać na blogu Piotra Szaradowskiego Muzealne Mody, u Dominiki Lukoszek prowadzącej bloga Modologia i Kasi Zbrojkiewicz uważnie obserwującej rynek polskiej mody i promującej rod
Zdjęcia: udostępnione przez kuratora wystawy Piotra Szaradowskiego
Wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości jeszcze lepiej ! Plus pięknie opowiedziana historia przez kuratora = niezapomniane wrażenia :-) Przy kolejnej odsłonie wystawy polecam jako pozycję obowiązkową.
UsuńCieszy mnie, że wystawa ma jechać na "wakacje" do innych miast ;) Zdecydowanie jest warta zobaczenia - wiem, co mówię, bo byłam trzy razy! Fajnie, że wtedy przyjechałaś Małgosiu, miłe spotkanie!
OdpowiedzUsuńKasiu-cały czas w pamięci mam nasze miłe spotkanie i wspólne oglądanie :-) Mam niedosyt i poproszę o jeszcze !
Usuń