Powinnam zacząć od recenzji sobotnich pokazów dyplomowych inaugurujących Cracow Fashion Week. Niestety nie udało mi się dojechać, jestem jednak przekonana, że partnerzy wydarzenia sprostają temu zadaniu. Widziałam zdjęcia, słyszałam opinie zarówno obserwatorów jak i członków jury i wszyscy zgodnie potwierdzili - tegoroczne pokazy należały do najlepszych. Po szczegóły odsyłam na fanpage wydarzenia i stronę internetową.
Strona wizualna jest ważna, ale zdecydowanie wartościowsze są spotkania z ludźmi mającymi coś do powiedzenia w branży mody. Zawsze cenię sobie możliwość obcowania z doświadczeniem, wiedzą, intelektem i elastycznym spojrzeniem. Nierzadko takie wystąpienia są płatne - tym razem wstęp na warsztaty towarzyszące CFW był wolny i zachęcał nie tylko studentów uczelni, ale wszystkich zainteresowanych modą niekoniecznie w kontekście robienia "ubraniowych fotek".
Jacek Kłak - był pierwszym prelegentem, którego miałam okazję wysłuchać. Nie pierwszy raz zresztą. Organizator łódzkiego Fashion Week-a mówił oczywiście o swoim "modowym dziecku". Były cyfry, z edycji na edycję coraz większe. Było omówienie całego przedsięwzięcia, bardziej szczegółowo ze względu na fakt, że zaledwie garstka z przybyłych słuchaczy miała okazję uczestniczyć wcześniej w samej imprezie. Nie ukrywam - zaskoczyła mnie ta informacja. Uważam, że w przypadku osób pretendujących do miana projektanta, stylistki, krawcowej itp. obligatoryjnym powinien być chociaż jednorazowy pobyt w Łodzi. Zdaję sobie sprawę, że zdobycie akredytacji na pokazy graniczy na dzień dzisiejszy z cudem (w moim przypadku od 4 edycji ten cud się zdarza, zobaczymy jak długo jeszcze Pan Mateusz będzie łaskawy ;-), na początek wystarczy strefa showroomów w której można zaprezentować i promować swoją markę.
Temat związany z polskim i światowym rynkiem mody, możliwościami i sukcesami projektantów okazał się tematem niewyczerpanym i jednocześnie kontrowersyjnym. Niejednokrotnie referent podkreślał fenomen Roberta Kupisza życząc jednocześnie wszystkim takiego sukcesu jaki on osiągnął (padła cyfra 8 tys. sprzedanych t-shirtów z orłem - podobno). Nawiązałam krótki dialog, chcąc uściślić pewne kwestie. Przede wszystkim związane z pieniędzmi, które trzeba mieć (Pan Kupisz ma wspólniczkę, która dba nie tylko o stronę finansową firmy, ale również marketing, pr itd.). To nie jest też tak, że ma się fajny pomysł, a reszta sama się sprzeda. Wielu młodych projektantów tak myślało i niestety poległo. Projektowanie jest jedną ze składowych tej całej machiny, istotny jest tutaj przemyślany biznes plan, logo marki, wybór narzędzi marketingowych umożliwiających wypromowanie marki itp. Co ciekawe sympatia chyba nie działa w dwie strony, ponieważ nie widziałam jeszcze kolekcji Roberta Kupisza w Łodzi (sam projektant przybywa tylko jako gość i ogląda pokazy innych). Ciekawe dlaczego ? Nie wspominając o innych projektantach, którzy byli, a których już nie ma w łódzkiej Alei tj.: Paprocki&Brzozowski, Bohoboco, Joanna Klimas, Agnieszka Maciejak itd. Mam trochę wrażenie, że jest to niewygodny temat, ponieważ do tej pory tak naprawdę to nie usłyszałam, ani nigdzie nie przeczytałam szczerej wypowiedzi organizatorów. W kuluarach słyszy się różne rzeczy, ale nie miejsce tutaj na plotki.
Michał Zaczyński - lekko onieśmielony słuchaczami w przeważającej ilości młodych dziewczyn mówił o krytyce mody w odniesieniu do oceny kolekcji zaprezentowanych prac dyplomowych. To była bardzo konkretna i okazało się niezwykle mi pomocna prelekcja. Nie, nie zamierzam projektować (zostawiam furtkę otwartą i nie mówię nigdy), wskazówki o których mówił Michał bardziej ukierunkowały mnie w temacie oglądania i recenzowania pokazów. Jaka powinna być kolekcja ? Jaka jest istota jakości tkanin i dodatków ? Niedoceniana rola stylizacji i inspiracji. Te i wiele innych zagadnień rozłożonych na czynniki pierwsze przybliżyły słuchaczom (w większości aspirującym przyszłym projektantom) system oceny kolekcji przez jury. Cenne porady z pewnością będą pomocne studentom przy tworzeniu autorskich prac i pozwolą uniknąć wielu błędów popełnianych przez poprzedników.
Jerzy Antkowiak - legenda polskiej mody, projektant i dyrektor artystyczny Mody Polskiej. Spotkanie z Panem Jerzym to niesamowite wydarzenie. Prelekcję maestro podzielił na dwie części. Pierwszą umiejscowił w przeszłości wspominając swoje spotkania ze znamienitymi osobami przy okazji pokazów haute couture. Raczył nas artyzmem wysokiego krawiectwa i minionych czasów. Druga część to teraźniejszość z przypowieścią o "pretensjonalnych młokosach i mizdrzących się pindziach". Sama lepiej nie ujęłabym tematu "odkryć w modzie". Dla nieobecnych namiastką niech będzie słowo pisane Pana Jerzego "Chłopcy znikąd..." w ostatnim numerze pisma branżowego Rynek Mody (tutaj). Na zachętę przywołam jedno ze zdań tekstu: " Słucham jak w telewizorze wypowiada się młody twórca po wielkim sukcesie, a celebrytki plotą takie niebotyczne androny, że zwykłe miłosierdzie nad śladami śladowymi serka topionego w miejscu gdzie bywa móżdżek, każe milczeć." Jerzy Antkowiak to nie tylko mistrz mody, ale również wirtuoz słowa. To postać umiejętnie żonglująca słowami, o wysokim poczuciu humoru i uroku osobistym. Chwila kiedy spotkanie dobiegło końca wywołała uczucie smutku i jednocześnie nadzieję, że to nie ostatnia okazja do przebywania w towarzystwie tak niezwykłego artysty.
Katarzyna Orzechowska - podjęła tematykę trendów w mediach społecznościowych. Ciekawie opowiadała o sposobach wykorzystywania w modzie takich narzędzi jak Facebook czy Twitter, możliwościach zwiększania oglądalności pokazów na żywo itp. Niestety nie miałam możliwości usłyszenia większej części prezentacji - stąd mój skrócony opis. Może przy innej sposobności uda mi się uzupełnić wiedzę z tego zakresu.
W tym samym czasie, w sali obok odbywała się Konferencja Blogerów Mody. Wykład stylistki, przedstawiciela portalu modowego, warsztaty fotografii i makijażu to tylko niektóre z oferowanych atrakcji. Na żadnych nie byłam - chyba kiepska ze mnie blogerka mody ;-)
Cracow Fashion Week zakończyłam poniedziałkowymi wykładami z Dorotą Wróblewską - producentką pokazów, autorką książek o modzie, wykładowcą kodu ubioru itd. Dzięki uprzejmości Doroty udało mi się przysłuchiwać jej wcześniejszemu spotkaniu ze studentami z którymi omawiała poszczególne kolekcje pokazane bądź nie podczas sobotniego wieczoru. Nie były to laurki, tylko szczere wskazówki mające im pomóc w przyszłej pracy. Jeśli coś było kiepskie lub dana osoba nie nadawała się na projektanta to Dorota o tym powiedziała. Oczywiście wszystko z zachowaniem właściwej formy.
Wieczorny wykład o sukcesie w branży modowej zgromadził bardzo, bardzo duże audytorium. Nic dziwnego - każdy pragnie sukcesu. A osoba z tak bogatym doświadczeniem jak Dorota z pewnością wiele na ten temat może powiedzieć. Ciekawym "zabiegiem" podczas spotkania było poproszenie słuchaczy o napisanie na karteczkach o sukcesie w ich życiu. Czy był i jaki chcieliby osiągnąć ? Własna marka, atelier czy praca będąca jednocześnie pasją to jedne z najczęściej pojawiających się odpowiedzi. Empatia i charyzma wykładowcy z pewnością zachęciła niejedną osobę do działania i dała wiarę, że w życiu można wiele osiągnąć. Dla mnie każde spotkanie z Dorotą to cenna lekcja i chwila do refleksji nad tym co robię, jak robię i co mogę jeszcze zrobić.
Ze względów zdrowotnych nie mogłam już uczestniczyć w innych wydarzeniach podczas CFW. Cieszę się z niedzielnych i poniedziałkowych spotkań, jednocześnie z niecierpliwością czekam na kolejną edycję !
Zdjęcia: materiały własne, CFW
Pierwsza rzeczowa relacja z krakowskiego fashion weeka. która pozwala czytelnikowi poczuć się jakby sam był uczestnikiem poszczególnych prelekcji. Żałuję, że nie miałem możliwości wzięcia udziału, bo chętnie posłuchałbym prelekcji Pana Michała Zaczyńskigo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję bardzo za miłe słowa :-) Myślę, że Michał jeszcze nie raz będzie "występował". Na pewno poinformouję na swoim fanpagu !
UsuńPozdrawiam serdecznie !
Małgosia
Bardzo dobrze, że oprócz pokazów i wystaw odbywają się też wykłady - to dobrze wróży. W końcu moda to nie tylko ładne ubrania. Szkoda, że sama nie mogłam dotrzeć, ale muszę przyznać, że wykłady AFF w Poznaniu są na wysokim poziomie i cieszę się, że chociaż w nich udaje mi się uczestniczyć!
OdpowiedzUsuńKasiu - wykłady w Poznaniu to poziom wysokiego C. Obiecuję sobie, że na kolejnej edycji będę ! Mam nadzieję, że organizatorzy podtrzymają tą tradycję i w kolejnych odsłonach CFW również znajdziemy ciekawe osobowości polskiej mody.
OdpowiedzUsuńOd razu mi lepiej, jak wiem, co się tam działo. Nie mogłam dojechać - nie da rady być wszędzie, ale teraz mam przynajmniej ogląd sytuacji. Dzięki!
OdpowiedzUsuń