środa, 27 lutego 2013

Anthony Vaccarello turns studs on spikes !

Fashion Week w Paryżu, pierwszy dzień i przedostatni pokaz. Anthony Vaccarello. Wiedziałam, że będzie kobieco. Spodziewałam się charakterystycznych dla projektanta rozcięć, podkreślających zmysłową stronę damskiej sylwetki. Niczego nie zabrakło - powiedziałabym nawet, że było za dużo. W pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu ! Pojawiła się skóra, miękko okalająca figury modelek, przyjemne dzianiny oraz swetry z angory przypominające o sezonie, którego kolekcja dotyczy.




Wystarczyłaby sama skóra, żeby "kupić" moją przychylność. Niejednokrotnie już podkreślałam, że mam do niej słabość. Oczywiście nie byle jaka - jakość i forma mają tutaj istotne znaczenie. Do modeli zaprezentowanych przez belgijskiego projektanta nie mogę się przyczepić - gatunek skóry i to jak się układa widać bez bliższego przyglądania się. Umiejętnie żongluje długościami i fakturą, którą po raz pierwszy w takim wymiarze pokazał w zapowiedzi jesienno/zimowej kolekcji 2013r. Życzyłabym wszystkim tak perfekcyjnych początków.

W swojej wizji Vaccarello widzi kobietę ubraną w asymetryczne formy, często z odkrytym ramieniem i opuszczoną talią. Materiał i detale to istota jego propozycji. Zamiast wszechobecnych ćwieków serwuje nam srebrne kolce występujące przy butach, marynarkach czy paskach jako element dekoracyjny lub łączący zamiast klamry.

Pikanterii dodają również metalowe kółeczka tworzące "pancerz", wplecione do sylwetki w postaci rękawów, top-u czy ukośnego pasa w spódnicy. Jest wyraziście z równoczesnym akcentem na kobiecość.






Zdjęcia: style.com

środa, 13 lutego 2013

Why we buy clothes ? Why not ? Vol. II

Po części pierwszej zawierającej listę zachowań, które zniechęcają mnie do zakupu rzeczy danej marki czas na listę optymistyczną. Dzisiaj o plusach i impulsach pobudzających nas do opróżniania swojego portfela bądź karty kredytowej. Kolejność przedstawionych punktów jest przypadkowa, nr 1 będzie tak samo ważny co nr 5 czy 8.
Od razu zaznaczam, że lista nie dotyczy tylko moich wyborów, pod kilkoma punktami miałabym wątpliwość czy się podpisać - zrobiłam jednak "mały research" i dodałam postawy bliskie innym konsumentom.


1. Prestiż marki - wiele osób wybór swój kieruje na marki, które na rynku widnieją na liście produktów ekskluzywnych. Najczęściej są to marki zagraniczne, z wieloletnią tradycją. Sam fakt posiadania modelu z taką metką powoduje, że niejeden nabywca lepiej się czuje :-)

2. Popularność marki - Niejednokrotnie kupujemy rzeczy znanej nam marki - znanej, ponieważ ma dużo salonów, znanej, ponieważ wiele osób chodzi w tych ubraniach.

3. Lojalność/Zaufanie - Znamy markę już od dłuższego czasu, jest nam bliska ze względu na swoją estetykę i jakość. Mamy pewność, że w rzeczach tej marki zawsze będziemy dobrze wyglądać - wiemy jaki jest nasz rozmiar, co sezon kupujemy kilka rzeczy z nowej kolekcji.

4. Unikatowość - Jako Klienci cenimy sobie produkcję pojedynczych egzemplarzy i szukamy marek, które dają nam możliwość posiadania tego jedynego, wyjątkowego modelu.

5. Wyróżnij się - Kupujemy rzeczy nieszablonowe, oryginalne w swojej formie i wykorzystanym materiale. Lubimy zwracać na siebie uwagę i hołdujemy markom, które swoimi ubraniami pomagają wyróżnić się z tłumu.

6. Rekomendacja - Wierzymy fachowcom i znawcom mody - chętnie sugerujemy się poleceniami znanej blogerki, gazety czy koleżanki.

7. Dostępna cena - Cena często wpływa na nasze wybory zakupowe. Marka, która posiada miłe dla oka rzeczy w akceptowalnej cenie szybko zyskuje naszą sympatię i znajduje się w naszych garderobach.

8. Częste obniżki - Czy jest ktoś kto nie lubi promocji ? Chyba nie. Pojawiające się systematycznie okazje przyciągają klientów do sklepu jak muchy na lep.

9. Polski brand - kupujemy ubrania polskich marek chcąc wspierać rodzimy rynek, który z sezonu na sezon pokazuje jakich mamy zdolnych i kreatywnych projektantów.

10. Sympatia do projektanta - Jeszcze nie zdarzyło mi się zakupić rzeczy danego projektanta tylko ze względu na przyjazność autora. Owszem - jest to ważna cecha w relacjach, ale w przypadku ubrań kieruję się jakością odszycia, materiałem i formą. Wiem jednak, że w środowisku modowym zdarzają się osoby kupujące z sympatii....
Podobnie rzecz ma się z relacjami z pokazów niektórych projektantów - ale to już temat na odrębny post.

O czymś zapomniałam ? Ominęłam ważny aspekt dotyczący kupowania ? Czekam na Wasze komentarze i propozycje.



wtorek, 5 lutego 2013

Why we buy clothes ? Why not ? Vol. 1

Lubię impulsy. Nie, nie te telefoniczne (tak naprawdę to nie pamiętam kiedy ostatni raz korzystałam z telefonu w budce). Chodzi mi o bodźce, które skłaniają mnie do większego przemyślenia tematu i działania. W tym przypadku działaniem jest pisanie posta, a źródłem wpis jednej projektantki komentującej dokonania innej. Rozumiem, że coś nam może się nie podobać, ale to nie oznacza, że powinniśmy od razu atakować na swoim fanpagu...
O zachowaniach nie-fair też nie będę dzisiaj pisała, raczej o ich konsekwencji. Uważam, że pewnych rzeczy się nie robi i niezależnie od sytuacji trzeba starać się trzymać poziom i klasę, a emocje studzić. Wiem - nie jest to proste, ale bardzo ułatwia życie i nie zamyka wielu wcześniej otwartych drzwi.
Sytuacja o której napisałam wcześniej spowodowała, że trochę inaczej zaczęłam przyglądać się projektantce.
Nie, nie przestałam jej lubić - nabrałam raczej dystansu, również do zakupu rzeczy jej marki. Być może to głupie - ale tak czasami mam. Właściciel czy pracownik marki firmuje ją swoją osobą i postawą i nie musi mnie bezpośrednio dane zdarzenie dotykać, żebym nie chciała przez jakiś czas mieć z tą marką do czynienia.


Moje przemyślenia doprowadziły mnie do stworzenia listy odpowiadającej na pytanie:
Dlaczego kupuję ubrania danej marki ? Czym się kieruję przy swoich wyborach ?

Posta celowo podzieliłam na dwie części - myślę, że wszystko podane w całości mogłoby nie być do strawienia ze względu na swoją objętość, a nie na treść oczywiście ;-)
Zaczęłam od lekko negatywnego akcentu i w tych klimatach pozostaję.

Kiedy mówię NIE i stawiam MINUS przy danej marce:

1. Kiepska jakość  - Za dużo rozpisywać się chyba nie trzeba. Nie kupuję bubli - po prostu.

2. Powszedniość - zbyt duża ilość egzemplarzy tego samego modelu zniechęca mnie do zakupu. Szczególnie gdy jest to rzecz charakterystyczna ze względu na kolor czy formę. Najczęściej przypadek ten dotyczy sieciówek.

3. Zachowanie projektanta - pisałam o tym wyżej.

4. Kiepski sprzedawca - szanuję ludzi i tego samego oczekuję od nich. Jeśli wchodzę do sklepu i czuję się jak intruz to nie wracam tam już więcej. Nawet jeśli jest to marka, którą bardzo lubię.

5. Mało popularna marka - do końca ciężko jest mi to skwalifikować jako minus, ale zdarza się, że nie wchodzę do sklepu marki, której nie znam lub jej nie czuję. Czasami jednak się przełamuję.

6. Proces reklamacji nie uwzględnia potrzeb Klienta - Zazwyczaj ma to związek ze stosowaną przez markę lub sklep zasadą : "Jak kupujesz jest fajnie, gdy reklamujesz już nie". Jest kilka firm (głównie obuwniczych) w których nie kupuję już butów ze względu na nieakceptowalną formę rozpatrywania reklamacji. Na szczęście wybór na rynku jest wyborny i pozostałe marki na które trafiam znakomicie się wywiązują ze swoich obietnic.

7. Za wysoka cena - Muszę przyznać, że jest to bardzo elastyczny punkt. W momencie kiedy dysponuję ograniczonym budżetem limit cenowy pojawia się sam. Jeśli mój portfel jest bardziej łaskawy, to kupuję rzeczy o których wcześniej mówiłam, że są za drogie. Wszystko zależy od chwili i mojej "miłości od pierwszego wejrzenia" do danej rzeczy.

8. Nie ta estetyka - Oczywiste, że nie kupuję - chociaż i w tym przypadku należałoby zaprzyjaźnić się z zasadą "Nigdy nie mów nigdy". Za kilka lat może się okazać, że gust i potrzeba chwili zmienią moje postrzeganie.

Być może jest jeszcze kilka istotnych aspektów o których nie wspomniałam - chętnie poznam Waszą opinię i rozszerzę listę (chociaż wolałabym, żeby minusów było zdecydowanie mniej...)
Jestem przekonana, że wiele z tych punktów mogłabym również odnieść do marek np: z branży AGD czy FMCG.

Część druga będzie przyjemniejsza - plusy, które przyznaję za... ale o tym w kolejnym wpisie.